środa, 27 lutego 2013

Rozdział 5

* Rano, oczami Oli *

Rano wstałam bo słyszałam śmiechy z kuchni. Powoli zeszłam na dół i zobaczyłam Daddy'ego z Louim robiących śniadanie.
J.- Hej , co tam pichcicie ?
Li.- Siemka, naleśniki.
Lou.- Hej !
Li.- A ty co tak wcześnie wstałaś ?
J.- Bo was usłyszałam jak się śmiejecie.
Z góry zeszli Harry i Zayn
J.- Dzień dobry !
H, Z.- Cześć. Powiedzieli zaspani i usiedli przy stole.
Lou.- Dlaczego już wstaliście ?
Z.- Ja was usłyszałem a ty Harry ?
H.- Spierdoliłem się z łóżka. Wysapał.
Wszyscy zaczęliśmy sie śmiać, prócz Harrego oczywiście.
J.- Dziwne że Niall się nie obudził
Z.- Tego to nawet trzecia wojna światowa nie obudzi !
J.- Haahahah, a właśnie zapomniałam wam powiedzieć że mam dla was prezent.
Lou.- Co to ?! Ja uwielbiam niespodzianki !
J.- Poczekaj zaraz przyniose.
Lou.- Czekam!
Wbiegłam szybko na góre i wyciągnęłam kredki z mojej torebki. Na dole moje prezenty schowałam za plecy i podeszłam najpierw do Zayna.
J.- No Zayniś to dla Ciebie bo ty jesteś taki szalony i cool jak Barbie. Powiedziałam i podałam  mu kredki z Barbie.
Z.- Oli ja nie wierze, zawsze o takich marzyłem !
J.- Dla Ciebie z Little Pet Shop bo na okładce jest kotek a ty je lubisz. Powiedziałam z uśmiechem.
H.- Wow! Oli ten przezent jest tak cudowny że aż nie wiem co powiedzieć ! Dziękuje !
J.- Teraz czas na Ciebie Liam.
Lou.- Hej! A czemu ja ostatni ja najbardziej czekałem!
J.- Dlatego żeby się nad Tobą troszeczke poznęcać. Powiedziałam  i pokazałam mu język na co on odpowiedział tym samym.
J.- Dla Ciebie  ze spider-men'em bo musisz pilnować całej tej zgrai więc jesteś najodpowiedzialniejszy.
Li.- No nie spodziewałem się Takiego cuda!
Lou.- No wreszcie ja.
J.- A dla Ciebie są z Hello Kitty.
Lou.- No ale dlaczego z Hello Kitty ?
H.- Bo ty masz fajny tyłek!
J.- Widzisz ? Nawet Harry wie dlaczego.
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać, a na dół zszedł Niall.
N.- Hej księżniczko! Podszedł do mnie i zaczął namiętnie całować. 
Z.- Taa.. Niall  miło że się z nami przywitałeś !
N.- A no tak, cześć ! A skąd wy macie takie wyjebane w kosmos kredki ?
Li.- A to prezent od Twej  udawanej dziewczyny.
N.-Oli wcale nie udaje.
Z.- Jak to nie ?
Oli.- Jeja Niall musiałeś wygadać ?
N.- Tak jakoś mi się wymskło.
Lou.- Uuuu... gołąbeczki.
J. Dobra ja ide się ubrać.
Poszłąm do łazienki się umyć po drodze zabierając te ciuchy:
 



 



Kiedy zeszłam na dół chłopcy byli ubrani w śmieszne kombinezony i jedli naleśniki wyglądali tak:



Podeszłam do stołu i zaczęłam jeść razem z nimi. Po śniadaniu oczywiście posprzątałam ja z Liamem bo oni od razu rzucili sią na kanape i przekrzykiwali się co bedziemy dzisiaj robić...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz